Jan Bernasiewicz"Bernaś”
Jan Bernasiewicz"Bernaś” urodził się 1 czerwca 1908 roku w Jaworzni – Gniewce. Dziedziną twórczości artystycznej, której poświęcił się bezgranicznie jest rzeźba. Zmarł w listopadzie w 1984 roku. Był honorowym prezesem Stowarzyszenia Twórców Ludowych działających w latach 70-tych w Piekoszowie.
Ten prosty rolnik w swojej sztuce wyrażał przede wszystkim patriotyzm. Pragnął, by stworzyć w Jaworzni muzeum z jego pracami. Bernaś uważał, że jeśli się stworzy takie miejsce"meblowane historią Polski”, to wszyscy – dziecko ze szkoły podstawowej, czy prosty rolnik z kieleckiej wsi - będą mieli wgląd w historię naszego kraju.
Sam żyjąc w nędzy, w prostej lepiance, zbudowanej z kamienia i zaprawy wapiennej, Bernasiewicz realizował swą ideę popularyzacji polskiej historii. Uważał, że niewystarczająco znani są „ojce naszej Ojczyzny Polski”. Do końca swego życia Bernaś rzeźbił – meblował – historię Polski.
Stworzone przez siebie rzeźby osób zasłużonych dla polskich dziejów i kultury umieszczał w swoim ogrodzie, zwanym „ogrodem cudów” lub „Muzeum Bernasiewicza”. Zaskakująca jest swoboda z jaką ten prosty człowiek poruszał się w rozległej tematyce polskiej historii i kultury.
Bernaś tworzył nie tylko postacie historyczne, spod jego dłuta wyszły sylwetki wielkich pisarzy, jak też postacie zapisane na trwałe w polskiej kulturze. Muzeum w ogrodzie stanowiło swoistą Bernasiewiczowską wizję polskich dróg.
Artysta nie zachowywał żadnej chronologii w rozmieszczaniu swych rzeźb. Postacie gromadził jedna obok drugiej. Obok husarza stał Kopernik, a pogański Światowid sąsiadował z Bolesławem Bierutem. Ogród rzeźb stworzonych przez Bernasiewicza to jakby labirynt polskich dziejów.
Historyczne zacięcie Bernasiewicza ujawniło się szczególnie w prezentacji historii II wojny światowej. Warto zwrócić uwagę na monumentalne dzieło pomnik – mauzoleum poświęcony żołnierzom poległym w latach 1939-1945. Na szczycie symbolicznego grobowca rzeźbiarz umieścił polskiego orła. Z okazji świąt państwowych lub kościelnych"Bernaś” dekorował pomnik chorągwiami, a drewnianym żołnierzom wkładał do rąk rzeźbione karabiny, by prezentowali broń.
Zaskakujące skojarzenie i ogromny ładunek emocjonalny zamknięte są w rzeźbie przedstawiającej scenę Chrystusa prowadzonego na śmierć przez… hitlerowców. Podobnie do Nikifora, Bernaś bez żadnego przygotowania teoretycznego, osiąga niezwykłe rezultaty i wykazuje się dużą swobodą twórczą. Sposób tworzenia, określony mianem prymitywizmu, najdobitniej przemawia do wyobraźni odbiorców. Bernasiewicz potrafił w swych rzeźbach oddać całą gamę ludzkiej uczuć i emocji za pomocą najprostszych środków wyrazu.
Artysta stworzył własny styl, nie wzorując się na nikim. Często ograniczał się do przedstawienia indywidualnych cech twarzy rzeźbionej postaci. Resztę pnia pozostawiał nienaruszoną. Niektóre rzeźby wyposażył w rekwizyty, często przedmioty codziennego użytku, manierki, nakrycia głowy, broń.
Bernaś oprócz rzeźbiarstwa miał jeszcze inne talenty. Przychodzili do niego sąsiedzi po wróżby, bo jak nikt inny potrafił przepowiadać przyszłość. Był też po trosze znachorem. Potrafił znaleźć odpowiednie ziółka na różne dolegliwości.
Wierzył w duchy i diabły. Wśród"cudaków”, jak mawiali sąsiedzi, znajdujących się w Muzeum Bernasiewicza, pełno było diabłów."Kostusie” zaś przywiązywał do drzewa, by nie czyniły za dużo szkody.
Odszedł na zawsze w listopadzie 1984. Pozostał po nim las rzeźb pełnych wyrazu, często ekspresyjnych, czasem naiwnych, jak u twórcy ludowego. Jeszcze za życia wybudował w swym ogrodzie grobowiec z własnym wizerunkiem. Bernaś nie sprzedawał swoich dzieł, niechętnie je wypożyczał. Marzył, aby jeszcze po śmierci pozostać w swym ukochanym",cudownym ogrodzie”. Mówił o swym grobowcu:
"Jak umrę to mnie tu wsuńta. Będę pilnował. Niech no, który spróbuje ukraść, albo zniszczyć rzeźbę, zaraz go postraszę.”
Niestety, życie okazało się inne. Jan Bernasiewicz pochowany jest na cmentarzu parafialnym w Piekoszowie. Zbiory pozostałe po artyście przeniesione zostały do Parku Etnograficznego w Tokarni. Trzynaście rzeźb znajduje się w Gminnym Ośrodku Kultury w Piekoszowie.
W roku 2008, w trakcie lipcowych spotkań twórczych organizowanych przez GOK Piekoszów powstają obrazy olejne, których tematem jest min. ogród Jana Bernasiewicza.
Poetka rodem z Wincentowa
Pani Irena Kaczmarczyk pochodzi z Wincentowa. Tu mieszkali jej rodzice – Marianna i Władysław Majchrzykowie. Po maturze wyjechała do Krakowa, gdzie po latach wydała trzy tomiki poetyckie. Urodziła się w 1949 r. Szkołę podstawową ukończyła w Piekoszowie. Potem było Liceum Pedagogiczne w Jędrzejowie. Studia rozpoczęła w burzliwym roku 1968 na filologii polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Jednocześnie uczyła się w Międzywydziałowym Studium Bibliotekoznawstwa na UJ. Po studiach przez 10 lat pracowała w Bibliotece Jagiellońskiej, poczym na stałe związała się ze szkolnictwem. Aktualnie pracuje w Liceum Ogólnokształcącym im. Krzysztofa Kieślowskiego w Krakowie jako nauczyciel bibliotekarz. „Praca twórcza z młodzieżą jest moją pasją” – wyjaśnia powody, dla których prowadzi warsztaty poetyckie, teatralne, przygotowuję młodych do konkursów recytatorskich, poetyckich, współpracuje z licznymi placówkami kulturalnymi i mediami na terenie Krakowa. Stara się pomagać swoim najbardziej uzdolnionym uczniom. Jako poetka debiutowała dopiero w wieku 49 lat, dając jednocześnie dowód na to, że na realizację swych marzeń nigdy nie jest za późno. Jej wiersze najpierw pojawiały się w prasie krakowskiej. W 2001 r. ukazał się drukiem pierwszy tomik jej wierszy – „Srebrne niepokoje”. Wkrótce wydane zostały dwa następne – „Malinowe przystanki” w 2004 r. i „W witrażu pajęczyny” w 2005 r. Aktualnie do druku przygotowywane są dwa następne. Poezja pani Ireny zamieszczana była również w almanachach i antologiach: „Spóźnijmy się na pociąg”(1990), „Łabędzie tańczą taniec godowy” (2002), „Podgórska biesiada poetów”(2003), „Każdy rodzi sie poetą”(2004), „Pożegnanie lata pisarzy i artystów” (2001, 2002, 2003, 2004, 2005), „Szukam słowa”(2001/2002, 2002/2003, 2004/2005), „Z poezją do Unii Europejskiej”(2004), „Wybór wierszy, Ludźmierz”(2000, 2002), „O tytuł nie pytajcie jubilatów” (2005). Jej wiersze ukazywały się ponadto w czasopismach: „Dziennik Polski”, „Suplement”, „Poradnik Bibliotekarza”, „Wiadomości dzielnicy XI m. Krakowa”, „Gazeta Bronowicka”, „Dokąd idziesz”, prezentowane były na antenie Radia Kraków i wielokrotnie nagradzane. Twórczość pani Ireny wyróżniana była m.in. przez TVP Kraków, Radio „Alfa”, a także w konkursach: „Szukam słowa”, „Spotkania krakowskich poetów pedagogów”, Międzynarodowym Konkursie Poetyckim „O złote gęsie pióro”.
Od dwóch lat poetka współpracuje z chórem akademickim DOMINANTA oraz z chórem Krakowskiego Towarzystwa Śpiewackiego ECHO. Jej utwory recytowane są podczas koncertów obu grup. Część wierszy doczekała się skomponowania do nich muzyki przez dyrygenta wspomnianych chórów – Zbigniewa Ciurabę. Irena Kaczmarczyk jest również członkiem krakowskich organizacji kulturalnych: Stowarzyszenia Twórczego Artystyczno-Literackiego, Formacji Artystyczno-Literackiej „Szesnaście”, Grupy Poetyckiej „Każdy Rodzi Się Poetą” oraz „Złoty Klon”.
Urząd Miasta i Gminy w Piekoszowie
ul. Częstochowska 66a
26-065 Piekoszów
województwo: świętokrzyskie
powiat: kielecki
tel. (+48) 41 300 44 00
fax (+48) 41 300 44 60
e-mail: gmina@piekoszow.pl
NIP: 959-14-78-926
Skrytka ePUAP: /2s59n6polh/SkrytkaESP
Dane do faktur:
Miasto i Gmina Piekoszów
ul. Częstochowska 66a
26-065 PIEKOSZÓW
NIP: 9591478926
poniedziałek - 7.30 do 15.30
wtorek - 7.30 do 15.30
środa - 9.00 do 17.00
czwartek - 7.30 do 15.30
piątek - 7.30 do 15.30
Burmistrz Miasta i Gminy
przyjmuje interesantów
w środy do godz. 17